A tak poza tym to zapraszam wszystkich na całkiem nowy "odcinek" *biega z mikrofonem po scenie* druuugiego sezonu, Axis Powers Academy!
Był to przepiękny, ciepły, wrześniowy poranek na południu Włoch. Słonko świeciło, ptaszki ćwierkały radośnie a młodzi uczniowie uczęszczający do jakże zacnej akademii międzynarodowej Axis Powers, powoli budzili się do życia, wracając do szarego szkolnego życia, jakie zazwyczaj wiedli. Co prawda tego dnia lekcje miały być luźniejsze niż w normalne dni, bo był to pierwszy dzień nauki, ale jednak nikt nie chciał spóźnić się na ów zajęcia. Takimi uczennicami, a w zasadzie drugoklasitkami, były dwie młode panny: NecoMi (lat. 17) oraz jej współlokatorka, właścicielka Jedynego Pierścienia - Tsume (lat. 368), które w chwili obecnej siedziały przy jednym ze stolików w szkolnej stołówce i konsumowały iście angielskie śniadanie.
- Wiesz, Panie Olo, już się bałam, ze Viktoria będzie mieszkać z nami w pokoju - powiedziała w pewnym momencie rudowłosa przeżuwając płatki z mlekiem.
- Mi to mówisz? - westchnęła hobbitka, merdając widelcem po talerzu, na którym mniemam, znajdował się na wpół żywy tuńczyk - Jednak wolałabym to niż fakt, ze teraz ma nas uczyć Przystosowania Obronnego w Czasie Ataku Ruskich, w skrócie POwCAR.
- Jest taki przedmiot? - jedna brew właścicielki niewidzialnego, białego tygrysa podniosła się w akcie zdziwienia po czym dziewczyna wzruszyła ramionami i wróciła do konsumowania swojego śniadania.
- Gdyby była tu sama to bym jeszcze zrozumiała - Ołeś, spojrzała na swojego jenota, który porwał jej tuńczyka i zaczął go pochłaniać - Ale przyjechała też Integra, do tego zajmując miejsce dyrektora szkoły, a to już nie jest ciekawe. Myślę, że chce nie tylko odzyskać Alucarda ale także żeby zemścić się za to co jej zrobiłam.
- Kto komu, co zrobił? - nagle obie usłyszały mocny niemiecki akcent, i spojrzały w stronę z której dochodził ów głos, aby w ostateczności ujrzeć jego właściciela w postaci wysokiego albinosa z żółtym kurem na głowie i zadziornym wyrazem twarzy.
- Brat, a ty nie powinieneś być teraz na w-f'ie? - mruknęła Neco, a Prusak usadowił się obok niej.
- Nieeee - Gilbert przewrócił oczami i poczęstował się sam makowcem, który w spokoju był spożywany przez Elisabehte, która od dłuższego czasu siedziała przy tym samym stoliku co obie dziewczyny i wsłuchiwała się w ich rozmowę.
Węgierka natychmiast pochwyciwszy za swoją nową patelnię, którą kupiła na wakacjach w Rumunii, zaczęła gonić starszego z braci Bellshmitth po całej stołówce, wykrzykując w niebogłosy:
- Jak ja cię dorwę, ty pruska zarazo, to odechce ci się kraść moje ciasto!
- Kesesese - śmiał się Gilbo ciamkając w biegu makowca, którego ostatni kawałek udało mu się porwać przed pogonią Panny Patelni.
- Jak tylko wpadniesz w moje ręce, to przysięgam, ze wykastruje cie gołymi rękami!
- Hm, Feliks, myślę, że Eldzia zajęła twoje miejsce - stwierdziła Neco, kiedy wcześniej wspomniany Polak z paczką truskawkowych Pocky wyrósł obok jak grzyb po deszczu.
- I dobrze, nie miałem już sił do tego pawiana - blondyn wzruszył ramionami.
- Hahahaha, kesesesese - radował się Gilbert gdy brunetka zaliczyła lebe przy jednym z zakrętów, lecz i on nagle na coś wpadł i z ogromnym hukiem wylądował na twardej podłodze - Moja! Dup... moje cenne cztery litery - zaklął chichocząc cicho, ale kiedy podniósł głowę już nikomu nie było do śmiechu.
Albowiem osobą, z którą dane mu było się zderzyć była sama pani dyrektor, Integra, której nikt nie chciał podpaść, a on dokonał to już pierwszego dnia, przed rozpoczęciem się lekcji. Zerwał się na równe nogi jak najszybciej po czym zaczął przepraszać kobietę za to, że nie zauważył jej. jednak to nie poskutkowało gdyż Integra nie wyglądała na zadowoloną i humor jej nie dopisywał co w rezultacie spowodowało, że Gilbert wylądował na dywaniku.
Itegra obrzuciła jeszcze wszystkich na odchodnym swoim spojrzeniem, którego mogła pozazdrościć nawet sama Białorusinka, Natalia; a swój wzrok zatrzymała na Tsume, która zrozumiała, że ten rok nie będzie należał do spokojnych, a nowa dyrektorka podżega ją do oficjalnego wywołania wojny. Kobieta opuściła stołówkę zarzucając włosami, a Pan Olo wygiął widelec, który nadal trzymał w dłoni.
- Hej! Dziewczyny! - Neco i Tsume usłyszały znajomy głos, który dobiegał z długiego korytarza, po czym ktoś wpadł na Neco niemalże przewracając ją na ziemię, gdyby nagle w ostatniej chwili nie zjawił się Alucard i uchronił jej cztery litery przed spotkaniem z podłogą, a winowajca tego wszystkiego był Matthew, Kanadyjczyk.
- Co się stało, Mat? - zapytała była uczennica szkoły magii i czarodziejstwa w Gniewnie, ale widząc, ze zasapany chłopak nie może wykrztusić z siebie żadnego słowa, wyrwała mu biały papiór z ręki i zaczęła czytać. Jednak każda kolejna linijka, którą widziały jej niebieskie oczęta, powodowały, że dziewczyna robiła się coraz bardziej blada i blada.
- Pa-papo Chrzestny, co się dzieje?
- Starożytna Grecja wzięła sobie urlop na czas bliżej nieokreślony. Historii będzie uczyła nas Integra... a... - Pan Olo nagle zaczął jąkać się tak jakby znajdował się blisko jakiś wysoki osobnik (nie licząc Alucarda).
- Powiedz to wreszcie!
- A naszym wychowawcą zostanie...
- Germania - tym słowem Dziadzio Rzym zakończył swój długi wywód na temat tego, że nie może być wychowawcą klasy drugiej, abo tylko jego facet nadawał się do tego, aby zdyscyplinować tę klasę i doprowadzić do całkowitego porządku - Musicie to zrozumie. jednak mamy nadzieję, ze w przyszłym roku Starożytna Grecja wróci do nas...
- Pan sobie chyba jakieś jaja robi! - warknęła Tsume niemal rzucając się mu do gardła, lecz w ostatniej chwili powstrzymał ją Alucard wraz z NecoMi - No jasne, to wszystko zasługa naszej wspaniałej dyrektorki! - dodała, zatrzaskując za sobą drzwi.
Neco i Aluccard spojrzeli po sobie, po czym zrozumiwszy siebie bez słów popędzili za Tsume, mając nadzieję, że dogonią ją zanim zrobi coś naprawdę głupiego.